Twe kształty
Widzę Twe oczy, usta i włosy.
Dziś tańczysz aż do północy.
Gdy księżyc gaśnie i cichnie muzyka,
Twój obraz gdzieś mi zanika.
Przy świetle lamp,
widzę powabny kształt.
Linie faliste bardzo mi bliskie,
te jasne i nieco mgliste.
Wodzę je wzrokiem, jak za Pollockiem,
coraz to mocniej, coraz to ostrzej.
Wchodzę w zakręty, jestem dziś giętki,
zaczyna w głowie się kręcić.
Widzę pagórki, widzę doliny,
i czuję oddech mojej dziewczyny.
Gaszę więc światła,
i słyszę ciszę śpiącego miasta.
W czerwieni
W kolorach czerwieni Twój obraz się mieni.
Światło odkrywa, cień chce zakrywać,
o piękno Twe bój się zaczyna.
Lecz pewność Twa niczym zachwiana,
dziś znowu rzucasz mnie na kolana.
Jaki jest zapach kobiety?
Więc patrzę na Ciebie i myślę,
nie wstawaj jeszcze.
Nie wstawaj, nie siadaj, niech się napatrzę,
w Twe oczy niebieskie i na coś jeszcze.
Na linię co biegnie radośnie,
od palców i kostek – przez łydkę bo prościej,
przez wzgórek i mostek – tam nic nie jest proste,
po siłę kobiety, gdzie oddech się wznosi,
po mężczyzny tęsknotę – one są w ciągłej wiośnie.
Więc patrzę na Ciebie i myślę
nie wstawaj jeszcze.
Nie wstawaj, nie siadaj, niech się napatrzę,
w Twe oczy niebieskie i na coś jeszcze.
Na ciało co odpoczywa, na duszę pełną życia,
na śniadość Twej twarzy, ona wiąż marzy.
Czas chcę zatrzymać, by z Tobą tak marzyć,
lecz chwytasz za rękę i w myślach Twych czytam,
wracaj do życia, jestem prawdziwa.
Więc patrzę na Ciebie i myślę
nie wstawaj jeszcze.
Nie wstawaj, nie siadaj, niech się napatrzę,
w Twe oczy niebieskie i na coś jeszcze.
Na włosy co pachną hotelem za miastem,
na szyję i ślady miłosnej zabawy.
Na dłonie, na łokcie i na czerwone paznokcie,
lubię kiedy są ostre.
Już tęsknię za Tobą, pachnącą, jaśminową.
Więc patrzę na Ciebie i myślę
– wstań proszę, już tęsknię.
Kolor kobiety
Jest taki kolor dobrze mi znany,
ubrany w barwy, figury i plamy,
bardzo wyraźny, lecz nieoczywisty,
chwilami ciepły, chwilami mglisty.
Gdy jego kształt widzę staje się jasne,
że myślę o Tobie, o mej damie.
Masz coś z żółtego, słonecznego,
bo gdy na Ciebie patrzę to widzę niebo.
Tam coś rozjaśniasz tutaj przyciemniasz,
swoich promieni nie szczędzisz.
Życie bez Ciebie jest takie zimne,
przy Tobie bardzo promieniste.
Masz coś z niebieskiego, morskiego
tego żywiołu nieokiełzanego.
Raz łagodnie unosisz się na powierzchni
innym razem wszystkie głębiny w sobie mieścisz.
Gdy kryzys życia jak susza doskwiera,
Ty ożywczo przychodzisz z nieba.
Masz coś z czerwonego, ognistego,
gdy Cię dotykam, płonę od tego.
Dusza artystki w czerwone szpilki i kapelusz ubrana
tańczy w Tobie do rana.
Lecz gdy masz czerwoną sukienkę pomiętą,
najbardziej jesteś ponętną – taka z Ciebie Magenta.
I choć żółty z czerwonym rozkosznie igrały,
Ty z pomarańczą nie stajesz w tany.
Jest w Tobie dynamizm i zmienność,
pomarańcz niezmienna budzi obojętność.
Ona w ciepłocie swej stała,
Ty jak pogoda nieprzewidywalna.
Masz coś z zielonego, naturalnego,
choć nie ubierasz się w niego.
Jednak Twoje kształty to kraina jak z bajki,
bardzo obfite, malownicze linie i gwiazdki.
I jak łodyga do piękna kwiatu czerwieni się klei,
tak zieleń mego życia do róży Twej się ścieli.
W kole kolorów są jeszcze inne barwy,
jak fiolety i bursztyn dobrze Ci znany.
Lecz Ty się do nich nie przywiązujesz,
Ty wszystkie je definiujesz.
One wirują wokół Ciebie, jak gwiazdy na niebie,
Ty leżysz w lśniącej pościeli
i już wiem, że najpiękniej Ci w bieli.
Kim jesteś?
Jesteś muzyką, melodią i dźwiękiem,
Twój głos jest mi czystym pięknem.
Kiedy uśmiechasz się wieczorem i rankiem,
to musi skończyć się harcem.
Więc jesteś tańcem, baletem i tangiem,
wirujesz w mojej przestrzeni z blaskiem.
A gdy sukienkę wiatr lekko zawieje,
z fantazją tańczysz po niebie.
Jesteś obrazem, kolorem, abstrakcją,
przy Tobie staję się barwą.
Wyłaniasz się z Domu Nauki,
jesteś prawdziwym Dziełem Sztuki.
Jesteś smakiem, owocem, rozkoszą,
cały przepadam za Tobą.
Jest z Ciebie elegancka i wytworna dama,
chcę Cię gustować obficie do rana.
Jesteś zapachem, miłym, ulotnym,
cieplejszym od lata, radośniejszym od wiosny.
Gdy przechodzisz cicho i blisko,
chcę zatrzymać w pamięci wszystko.
Jesteś modlitwą, adoracją, miłością czystą,
duchem i ciałem od Boga mi darem.
Jego obliczem w Tobie odbitym,
jesteś mi rajem.
0 komentarzy