Pytam Ciebie

Kto naturę Twą odgadnie,
i zrozumie kształty zgrabne,
myśl przewodnią, nutę zdobną,
zawsze modną, zawsze wolną?

Twoje serce kto ogarnie,
a nie skończy przy tym marnie,
przeżyć grozę trzęsień ziemi zdoła, siłę wiatru,
głębię morza,
i za Tobą pójdzie w ogień,
nie pytając co jest potem?

Jaką trzeba skończyć szkołę,
by zrozumieć Twoją mowę?
Ty obrazem jesteś cała,
barwą i uczuciem malowana,
intuicją, zmysłem ciała,
nigdy taka sama.
Nie ubierasz się w poezję,
bo poezją jesteś,
a swą dłonią wprawną
obrazujesz słowa barwą.

I dlaczego lubisz okna?
Te  intymne, niezakryte,
one pokazują czyjeś życie,
w półmroku odbite,
jakby wnętrze skryte.
A kto znajdzie okno Twoje,
po tajemnej stronie,
komu dane spojrzeć w Ciebie
i zobaczyć co jest piękne?

A gdy wstajesz uśmiechnięta,
choć noc była ciężka?
Kto za tym stoi?
Nie znajduję w Tobie żadnej złości,
słowa zgorzkniałości bez miłości,
lecz widzę kwiat życia co wciąż rozkwita,
delikatny i łagodny, zwiewny i pogodny,
czułość go przenika,
ogniwo rodzinnego życia.

Czy nie miłość, Twoje drugie imię,
a dziewiczość pierwsze?
Pytam Ciebie – Agnieszkę

Lubię Cię!

Bo choć dni są krótkie z Tobą nie są nudne,
lubię Cię, bo bez Ciebie sam się gubię,
Twój uśmiech i spojrzenie lubię,
rozmowy o sztuce, choć jej nie rozumiem.

Co jeszcze w Tobie lubię?
Ciepłe słowa, ich w sercu nie pomieszczę,
i te miejsca, które przyprawiają mnie o dreszcze.
Jak masz sukienkę na sobie, a nawet spodnie,
biżuterię świecącą i bieliznę pachnącą,
szczególnie jej wewnętrzną stronę lubię.
Włosy zawiane, piękne oblicze,
to tajemnicze, ukryte przed światem,
lecz mi dobrze znane i to wyraźne tak bardzo śmiałe,
w nich widzę życie nasze.

Dlaczego tak Ciebie lubię,
bo jesteś zabawna i bardzo zgrabna?
To prawda jesteś oryginalna,
lecz lubię Cię, bo słuchasz mnie,
słuchasz jak mówię i że ja Ciebie rozumiem.
Nie boisz się myśleć, tworzyć i żyć chcesz.

Więc lubię długie spacery po lesie, czas spędzony w mieście,
hotelową saunę i poranną kawę w wannie.
Wspomnienie wakacji, wszystkie cienie i blaski,
zemstę rewolwerowca, gdy COVID nas spotkał
i tę radość życia, ona ciągle w Tobie rozkwita.
Lubię patrzeć, jak śpisz lubię, gdy nie śpisz,
a już szczególnie jak mi się przyśnisz.

Lubię zapach farb i Twój artystyczny świat,
lecz to lubię najbardziej, gdy tańczysz tylko dla mnie.

Ona i On  (W moim ogrodzie)

On | Jesteś obrazem nieskończoności,
dla Ciebie wszystko jest takie proste,
pytając o wczoraj, myślisz o jutrze,
a dzisiaj jest takie krótkie.
Ona | Ty myślisz trudniej dlatego Cię nie rozumiem,
gdy mnie nie było, nudno Ci było,
teraz jestem, więc ciesz się.
Stwórca mnie piękną stworzył
i w Twoje ręce złożył,
byś w zachwyt wpadł,
a nie był już więcej sam.
On | Ty jesteś miękka i gładka,
chwilami twarda i harda,
z kości Adama panna.
Lecz jest w Tobie piękno, wiara w zwycięstwo
i nagle coś pękło,
uwaga niebezpieczeństwo,
to już przekleństwo,
istne szaleństwo,
z Szatanem się mierzyć,
a Bogu nie wierzyć – nieposłuszeństwo.
Ona | Ty jesteś wierny, bardzo formalny i literalny,
lecz z prochu ziemskiego powstałeś,
więc szorstkim się dla mnie okazałeś.
Ciepłych słów do ucha nie szeptałeś,
ciągle się gdzieś bujałeś
i mnie nie pilnowałeś.
Zatem wybacz mi proszę,
że w Twym ogrodzie się panoszę.
On | Cóż począć mam teraz,
Ty z raju się zbierasz,
głos zwodniczy wybierasz,
i wszystko się zmienia.
Serce me w wielkiej rozterce,
Boga miłuję i prawo szanuję,
z Szatanem się nie kumpluję,
lecz Ciebie bardzo potrzebuję.
Daj mi więc proszę,
niech i ja skosztuję,
jak owoc kary smakuje.
Ona |Teraz jest ciemno
i jest mi wszystko jedno,
bo skoro nie ma światła,
uroda moja zgasła.
Nie wiem, w którą iść stronę,
gdzie zostawiłam moją koronę.
Kto znajdzie we mnie kobietę,
zapali na nowo światła,
zachwyci się i krzyknie Niewiasta!
Szukaj mnie proszę,
może na nowo się wzniosę.
On |Samotnie wiszę w ciemnej przestrzeni,
lękam się i smucę, bo wszystko takie puste,
więc nigdzie się dziś bez Ciebie nie ruszę.
Ciemność mnie ogarnęła,
lecz serca mego nie zagięła,
Ty jak kwiat nocny rozkwitasz,
jesteś bardzo tajemnicza,
zapachem uwodzisz i pięknem witasz.
Więc patrzę na Ciebie i myślę,
że żyć bez Ciebie już nie chcę,
im bardziej Ciebie miłuję,
tym bliżej Światła się czuję.
Wróć ze mną do domu proszę,
do mego ogrodu,
tam pod dostatkiem mam dla Ciebie miodu.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *